Wpisy

Tajemnice Lasu Cieni: Tworzenie Postaci

Jesteście ciekawi, w jaki sposób powstały koncepty postaci, którymi zagramy w “Tajemnice Lasu Cieni”? Dziś uchylimy Wam rąbka tajemnicy i dowiecie się więcej o naszej drużynie. Niby “tylko” tworzenie BG, ale bawiliśmy się świetnie, zobaczcie sami! 🙂

Tajemnice Lasu Cieni: Trailer kampanii

Oto jest! Trailer kampanii w Pathfinder RPG, którą będziecie mogli śledzić razem z nami! Zapraszamy do oglądania i subskrybcji naszego kanału na YT! 🖤

World of Darkness Song Challenge – Day 28

Hitting the road theme song 

To taki moment w przygodzie, który służy do rozluźnienia napięcia i w którym gracze mogą opisać swoje postacie przed następnym etapem historii. Ten motyw muzyczny będzie stanowił odskocznię od dramatów, walki i grozy. Jako Mistrzowie Gry porozmawiajcie ze swoimi graczami, zdajcie się na ich gust i zastanówcie się wspólnie przed sesją, jaki mógłby być motyw przewodni drużyny. Taki, który zagrzewałby bohaterów graczy do boju, towarzyszyłby im za każdym razem, gdy ruszają do akcji i sprawiał, że czuliby się częścią czegoś większego.

Podrzucę tutaj przykładowy kawałek:

Johnny Cash, God's Gonna Cut You Down

World of Darkness Song Challenge – Day 26

“Meeting the bad guys” scene song

Bardzo zależne od rodzaju antagonisty i nastroju kroniki. Zamiast zalewać Was przykładami, dam jeden, ale konkretny. Użyjcie go, rozbudujcie, bawcie się 🙂

Tender Pray, Nick Cave and The Bad Seeds, Up Jumped The Devil

Wejście za kurtynę – na zasłonięte deski sceny, miejsce, w które żaden widz dotąd nie zbłądził. W czerwonym poblasku rzucanym przez podświetloną reflektorami kurtynę widać ukryte oblicze teatru – krew na posadzce jeszcze błyszczy zmywana przez garbatego woźnego, od podłogi rzeczywiście czuć ciepło i siarkę, a lina na szubienicy lekko skrzypi pod ciężarem nieruchomego aktora… Abigail Williams wyciąga ku bohaterom bladą dłoń, jakby zapraszając w głąb lasu rozciągającego się na płótnie za nią. Tymczasem, w cieniu dekoracji, elegancki iluzjonista trzymający dymiący samopał ogląda zblazowanym wzrokiem ciało, kopię samego siebie, owijaną właśnie w zakurzony, lniany worek…

Imladris 2018 – nasz rozkład jazdy

Już w ten weekend widzimy się w Krakowie na Imladrisie! Również i w tym Programie Konwentu znajdziecie nasze punkty programu! Nie będziemy ukrywać, większość naszych aktywności w Krakowie będzie się skupiać wokół promocji Zew Cthulhu RPG – prelekcje o inspiracjach do Cthulhu i Zombie SS. Nie zabraknie też prelekcji połączonej tym razem z panelem dyskusyjnym na temat feedbacku w wykonaniu Dziczki oraz zupełnie nowej produkcji w wykonaniu Kwoki i Włodiego! A na wieczór zapraszamy Was na słuchowisko w ramach GOREktyw na żywca wykonaniu Merry i Błarza.

Jeśli nie możecie być z nami, zajrzyjcie na nasze kanały – na Facebooku oraz YouTubie na pewno zamieścimy krótkie relacje z konwentu. Serdecznie zapraszamy!

 

Falkon 2018 – nasz rozkład jazdy

Już dziś widzimy się w Lublinie na Falkonie! Również i w tym Programie Konwentu znajdziecie parę punktów, które przygotowaliśmy specjalnie z myślą o Was! Kilka prelekcji dla Mistrzów Gry i Graczy w ramach inicjatywy zGRAJmy się!, trochę o mackach i Zewie Cthulhu, dwa panele dyskusyjne z naszym udziałem i do tego organizacja Konkursu NeRd – będzie się działo!

Jeśli nie możecie być z nami, zajrzyjcie na nasze kanały – na Facebooku oraz YouTubie na pewno zamieścimy krótkie relacje z konwentu. Serdecznie zapraszamy!

Pancerz dla Wiewióry

Czasami są takie sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Czasami wystarczy dać odrobinę siebie, żeby komuś bardzo pomóc.

Znana w fandomowej społeczności, Ania Płócienniczak-Babilon vel Wiewióra, walczy z rakiem. Nie poddaje się, ale jak to często bywa, okazuje się, że z leczeniem w naszym kraju nie jest tak różowo, jak byśmy chcieli. Lek, którego potrzebuje Wiewióra, nie jest w Polsce w jej rozpoznaniu refundowany, a roczna terapia to koszt około 150 000 zł. Sama nie udźwignie, ale przecież sama nie jest! Również i my postanowiliśmy zaangażować się w zbiórkę na Pancerz dla Wiewióry!

W związku z tym serdecznie Was wszystkich zapraszamy do licytacji sesji, które postanowiliśmy w imieniu naszego Stowarzyszenia wystawić na aukcje. Są to:

   

Wszystkie szczegóły znajdziecie w linkach powyżej. Nasze licytacje kończą się w najbliższą niedzielę, 16 września o północy, a i z pozostałymi blisko 300 aukcjami, które pojawiły się w grupie w ciągu ostatnich kilku dni, warto się zapoznać, bo można znaleźć tam wiele RPG-owych perełek.

Dołączcie do grupy na Facebooku, wystawcie coś, zalicytujcie!

Jeśli nie chcecie niczego kupować ani sprzedawać, możecie też pomóc dokonując przelewu na dowolną kwotę na konto Fundacji:

Fundacja Sedeka
ul. Grzybowska 4 lok. 132, 00-131 Warszawa

numer konta: 93 2490 0005 0000 4600 7287 1845

Ważne: w tytule przelewu proszę wpisać: 11576 – grupa OPP – Płócienniczak-Babilon Anna (tylko wówczas pieniądze trafią na jej subkonto).

Darowizny te można odliczyć od podatku, w czasie rozliczania rocznego PITa, w wysokości do 6% od dochodu rocznego osoby fizycznej.

Więcej informacji o Ani i jej walce z rakiem znajdziecie też na tej stronie.

Copernicon 2018 – nasz rozkład jazdy

Już w najbliższy weekend widzimy się w Toruniu na Coperniconie! Oczywiście, w Programie Konwentu znajdziecie kilka punktów, które przygotowaliśmy specjalnie z myślą o Was! Nie zabraknie prowadzonych przez nas sesji, programu warsztatowego dla Mistrzów Gry w ramach inicjatywy zGRAJmy się! oraz prelekcji dotyczących poszczególnych systemów RPG. Serdecznie zapraszamy!

 

Niemy krzyk Edynburga – Polcon 2018

Czasem mamy okazję zagrać sesje, które mocno zapamiętujemy, tak też było dla mnie na tegorocznym Polconie. Wraz z ekipą GRAJ! Kolektywu pojechaliśmy, aby poprowadzić warsztaty oraz sesje feedbackowe w ramach zGRAJmy się!. Myślę, że pomysł dobrze zadziałał i miło spędziliśmy czas. Wieczorem po warsztatach uznałem, że pokażemy, jak u nas wyglądają sesje i jak gramy. Punkt programu w ramach, którego można było zobaczyć sesję na żywo i ocenić samemu. Celem tego zabiegu było podzielenie się z innymi tym co nas jara i zwrócenie uwagi na te elementy, które ja, jako mistrz gry, lubię i co sprawa mi radość podczas zabawy.  Byłem później otwarty na feedback i rozmowy, aby lepiej omówić to co wydarzyło się podczas rozgrywki. Jako gracze dołączyli moi stali członkowie drużyny, czyli Marysia “Merry” Piątkowska, Patrycja “Dziczka” Olchowy, Karol “Dzik” Olchowy.

Historia, którą graliśmy była po części inspirowana sesją Mike Morrisona, którą graliśmy z autorem na Polconie, a po części powstała dzięki mojej wizycie w Edynburgu i przeczytaniu po raz kolejny opowiadania “Szepczący w Ciemności” Lovecrafta. W efekcie przenieśliśmy się do Edynburga z 1645 roku i czasów Czarnej Śmierci oraz wyzwania, przed jakim stanął jeden z medicusów.

 

Przyznam się, że zwykle mam mieszane uczucia wobec poważniejszych sesji podczas konwentów, ale uznałem, iż poprowadzę tę przygodę, tak jak to robię w domowym zaciszu. Gracze wcielili się w dwóch żołnierzy przydzielonych do współpracy z medicusem i tak Merry otrzymała postać Alistera Crowa – ambitnego i pewnego siebie młodego dowódcy, Patrycja zagrała Fergusem Grantem – starym i zniszczonym przez życie zdegradowanym majorem, a Karol otrzymał w swoje ręce Johna Paulitiousa – naukowca i alchemika chcącego wznieść się na wyżyny i stać się największym odkrywcą swoich czasów.

 

Choć historia rozpoczęła się od przyjazdu do domu malarza, to wcale nie skupiła się na obrazach, a na morderstwie, które miało tam miejsce. Już od pierwszych scen było coś nie tak. Wymalowany dom w każdym calu, każda deska, każdy przedmiot w przedziwnej ferii barw, a z piwnicy unoszący się duszący zapach grzybów. Nie chcę za wiele mówić, bo może będziemy kiedyś mogli wspólnie zagrać w tę historię, jednak rzuty na poczytalność pojawiły się dość szybko. Zwykle historie Cthulhu prowadzę spokojnie i stopniowo wprowadzam coraz to dziwniejsze sceny, tym razem postawiłem na inny układ fabularny, a sceny nasilały się, mimo że udało się zacząć z wysokiego pułapu. Takie rozwiązania są czasem ryzykowne, gdyż nie wiemy czy grający poczują od razu klimat, ale przekonuję się, iż jest to najbardziej optymalne rozwiązanie do jednostrzałów. Scena otwarcia musi być wyjątkowa i dać nam mocne zaczepienie w opowieści.

Jak wspomniałem wcześniej, ta historia powstała w mojej głowie dzięki wizycie w Edynburgu. Głównie dzięki wizytom na starych cmentarzach, w kryptach, czy odwiedzeniu Mary King's Close, starej uliczki w podziemiach budynków. Tutaj właśnie, ukryci w ciemności, chorowali na Czarną Śmierć obywatele miasta. Oczywiście takich miejsc było wiele, jednak specyfika klimatu oraz otoczenie bardzo mocno mnie nakręciły.

Żałuję tylko, iż nie nagrałem sesji w wersji audio. Coraz bardziej przekonuję się do takiej formy udostępniania materiałów z sesji. Ostatnio nagrałem inną pojedynczą przygodę i mam nadzieję, że niedługo ją zamieścimy na naszej stronie.

To tyle ode mnie!

Włodi

P.s. Zdjęcia pochodzą z jednego z cmentarzy w Edynburgu, była to moja inspiracja do stworzenia tej przygody.

To ja podchodzę na 2 cale i go tnę…

Pierwszy odcinek Stranger Things, lata 80. Bohaterów (i antagonistę 😉 ) pierwszy raz spotykamy grających w piwnicy w D&D. Na pewno wielu RPG-owców pomyślało: “Wow, jak super. RPG-i w serialu! MG stojący za ekranem, każdy gracz z kartą postaci, jest decydujący rzut kampanii, ale jazda! Poza tym mapa, figurki…ej, czekajcie! Figurki!?”.

Nie wiem jak Wy, ale ja do dziś pamiętam figurki stojące na stole, przy którym bracia grali pierwsze sesje Warhammera (było to sporo lat temu, a ja byłem podobno za młody na granie…). Figurki wysokiego elfa, imperialnego rycerza, krasnoludzkiego tarczownika i szkieletu zazwyczaj stały nieruchomo obok plastikowego modelu Santa Marii. Wraz ze słowami: “rzućcie na inicjatywę” momentalnie ożywały zamieniając się raz w adepta magii, następnie w gajowego, czy też szarżującego zwierzoludzia, w zależności od osoby, która akurat opisywała swoją turę. W podręczniku 1ed Warhammera autorzy sugerują stosowanie modeli i terenów do rozstrzygania potyczek, ale nie był to pierwszy system z takim zaleceniem. W Orginal Dungeons&Dragons już na wstępie można wyczytać, że figurki nie są potrzebne, ale rekomenduje się ich użycie w walkach. Zresztą nie bez powodu Advenced Dungeons&Dragons zawiera przelicznik stóp na cale.

Ktoś mógłby powiedzieć, że dziś nie ma sensu używać figurek w RPG, że opisami można załatwić każdą sytuację, a jak ktoś nie zrozumiał, to niech dopyta, albo na przyszłość słucha, o! To podejście mi osobiście nie odpowiada. RPG-i mają sprawiać przyjemność graczom (w tym MG). Nie bez powodu przed sesją/kampanią powinniśmy omówić setting, oczekiwania i zasady wg. których gramy. Jeżeli trafią mi się gracze, którzy na wstępie wspomną, że kolekcjonują, malują i/lub grają w gry bitewne, albo po prostu stwierdzą, że chcieliby taktycznego podejścia do walk, bez chwili zastanowienia zorganizuję kilka modeli, które najlepiej odzwierciedlą stworzone postaci, a po skończonej kampanii, będą ozdabiały szafkę z podręcznikami jako pamiątka.

Może ktoś pomyśli, że to w sumie fajne podejście, ale pewnie takich ludzi nie ma zbyt wielu i rynek już nie wspiera takiego grania. Ale to nie prawda! Na początek Iron Kingdoms, wydany przez Privateer Press na bazie systemów bitewnych Warmachine/Hordes. System ten jest silnie związany z bitewniakiem, dlatego np. zasięgi broni, efektów czy umiejętności podane są w calach, a Adventure Kit do dodatku Unleashed zawiera, poza przygodą i podstawowymi zasadami, mapy i modele. Następnym przykładem będzie Pathfinder od Paizo, w którym wprawdzie posługujemy się stopami, ale gdy przychodzi do walki czy ruchu, przeliczane są one na “kwadraty” na mapie. Sam wydawca w ofercie posiada mapy, tereny i setki figurek bohaterów graczy i ich przeciwników. Kolejny systemem – Star Trek Adventures od Modiphiusa. Same zasady w podręczniku głównym nie wspierają gry modelami, ale wydawca udostępnia na swojej stronie darmowe rozszerzenie – Star Trek Adventures: Red Alert – które wprowadza zasady potyczek. Na koniec wspomnę o serii Call of Cthulhu RPG, która, co prawda, nie wspiera gry figurkami, ale mimo to doczekała się setek modeli kultystów i koszmarów, jakie Strażnik Tajemnic może wykorzystać przeciwko bohaterom, oraz wielu figurek, które mogą zainspirować graczy przy tworzeniu postaci. Jest to zaledwie ułamek systemów, które w ten czy inny sposób zachęcają graczy do korzystania z tego rodzaju rozwiązania.

Z pewnością takie granie nie każdego zainteresuje, ale ma wiele zalet. Dzięki elementowi taktycznemu walki są ciekawsze, graczom łatwiej utrzymać skupienie, daje to możliwość połączenia swoich hobby, no i najważniejsze – po położeniu na stole mapy, zapaleniu świeczki i ustawieniu figurek na wejściu do podziemi, wszyscy gracze będą wiedzieli, że gra się właśnie zaczęła i czas na podróż do świata wyobraźni. Każdemu zatem polecam choć raz wykorzystać modele w D&D, czy którymś z wyżej wymienionych systemów i zobaczyć, czy może niepotrzebnie się nie uprzedziliśmy do tego typu rozgrywki.